Kiedy Ania zaproponowała mi (jeszcze sporo przed ślubem), żeby plener zrobić zaraz po ślubie aż podskoczyłam z radości! W poniedziałek mieliśmy piękne lipcowe popołudnie i świeżutką falę emocji, która pięknie podkreśliła tą czułość i pasję, która między Nimi jest 🙂
Nigdy nie ukrywam, że unikam zdjęć na Starówce, głównie ze względu na tłumy turystów. Jednak jeśli ma ona znaczenie dla mojej Pary (a Ania i Robert często przechadzali się po niej na randkach) – zgadzam się i wyruszamy między kamienice.
Mieliśmy dokładnie zaplanowaną trasę przemarszu – najpierw Plac Grzybowski, przy którym dorastała Ania oraz park pod Pałacem Kultury. Ania i Robert kochają Warszawę i marzyli o sesji w stylu urban – tym samym ludzie mknący gdzieś przed siebie nie robili na nich wrażenia. Dzięki temu, że czuli się komfortowo i ja mogłam swobodnie pracować, tworząc nasze wspólne wizje – Oni wpatrzeni tylko w siebie, ja tylko w Nich i nic innego nie miało znaczenia 🙂
Stare Miasto było łaskawe, złapaliśmy nawet całkiem pustą ulicę 🙂
Potem wylądowaliśmy na brzegu Wisły, pełnym relaksującej się młodzieży, ale piękne golden hour wynagrodziło nam w pełni zagęszczone towarzystwo 😉
Zakończyliśmy małym eksperymentem z czasem na jednym z przejść w centrum miasta, myślę, że wyszło całkiem ciekawie!
Dzięki Wam za te eksperymenty i za to uczucie, że wsiąkam w swoją pracę bez reszty i mam z niej pełną satysfakcję 🙂